SPRiN Regulice
SPRiN Regulice Gospodarze
2 : 1
2 2P 1
0 1P 0
LKS Żarki
LKS Żarki Goście

Bramki

SPRiN Regulice
SPRiN Regulice
88'
Nieznany zawodnik
90'
Widzów:
LKS Żarki
LKS Żarki
Nieznany zawodnik

Kary

SPRiN Regulice
SPRiN Regulice
LKS Żarki
LKS Żarki

Skład wyjściowy

SPRiN Regulice
SPRiN Regulice
LKS Żarki
LKS Żarki
Brak danych


Skład rezerwowy

SPRiN Regulice
SPRiN Regulice
Numer Imię i nazwisko
Marek Turek
roster.substituted.change 80'
LKS Żarki
LKS Żarki
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

SPRiN Regulice
SPRiN Regulice
Brak zawodników
LKS Żarki
LKS Żarki
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Piotr Piwowarczyk

Utworzono:

27.09.2021

SPRiN Regulice - LKS Żarki 2:1 (1:0)

Bramki: Wojciech Sikora, Marek Turek - Kamil Jesionowski

SPRiN: Piwowarczyk- Ciombor, M. Matusik, Banaś, B. Ciołek (80' M. Turek)- Sikora, Siemek, P. Matusik, Jamro, J. Ciołek- K. Turek

LKS: Ł. Nędza- Adamczyk, Saternus, R. Jesionowski (60' Pawlik), Gregorczyk- Piegzik, Hejnowski (68' Ślęziak), Przebinda, Knapik (86' Rudnicki)- Kurzak, K. Jesionowski (80' P. Nędza)

W słoneczne niedzielne popołudnie doszło do starcia lidera z ostatnim zespołem rozgrywek, jednak przepaści jaką dzieli oba zespoły w tabeli nie było widać na boisku, co więcej to gospodarze stwarzali większe zagrożenie. Mecz obfitował w wiele ostrych starć, doszło nawet do przepychanki, a zwycięstwo Regulice zapewniły sobie w 88 minucie. Trener Matusik nie mógł skorzystać w meczu z Seremaka, kontuzjowanego Mazgaja oraz zawieszonych: Gintera i Kurzańskiego.

Zawodnicy Regulic chcieli od początku meczu pokazać że dobra postawa w meczu z Alwernią to nie był przypadek. To właśnie oni stworzyli pierwszą groźną sytuację, strzał Pawła Jamro z pola karnego obronił Nędza. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, a kolejne ataki gości były przerywane przez bardzo dobrze grającą linie obrony kierowanej przez Maćka Matusika i Andrzeja Banasia. Spokojna i konsekwentna gra dała efekt w 20 minucie, w pole karne dośrodkował Jakub Ciołek, a piłkę w siatce strzałem głową umieścił Wojciech Sikora. Kolejną okazję mieli po rzucie wolnym, na bramkę uderzał trener Matusik, a piłka odbita przez bramkarza trafiła w Turka, jednak odbiła się tak niefortunnie że minęła słupek. Żarki nie zagroziły zbyt poważnie bramce strzeżonej przez Piwowarczyka.

Od początku drugiej połowy Źarki podrażnione niekorzystnym wynikiem rzuciły się do ataku. W 55 minucie po rzucie rożnym sędzia podjął bardzo kontrowersyjną decyzję dopatrując się zagrania ręką Maćka Matusika i dyktując rzut karny. Mimo długich i wydaje się słusznych pretensji sędzia decyzji nie zmienił. Piłkę z 11m uderzał Kurzak, a świetną interwencją popisał się Piwowarczyk. Po obronionym rzucie karnym doszło do przepychanek między zawodnikami, za odepchnięcie trenera Matusika Kurzak ujrzał czerwoną kartkę. Grając w 10 Żarki stwarzały większe zagrożenie niż przez 57 minut grając w pełnym składzie. Ale to Regulice stwarzała groźniejsze sytuacje i mogli, a wręcz powinni podwyższyć wynik. Sikora spudłował z 7 metrów, a dwukrotnie sytuacji sam na sam nie wykorzystał Jamro. Jak mówi piłkarskie przysłowie niewykorzystane sytuacje się mszczą i doświadczyli tego gracze Regulic. Kamil Jesionowski otrzymał świetne podanie w pole karne i mając już przed sobą tylko bramkarza uderzył w długi róg, piłka jeszcze otarła się o rękawice bramkarza, ale nie zmieniła toru lotu. Niedługo później goście mogli wyjść na prowadzenie, ale strzał Pawlika obronił Piwowarczyk. W 88 minucie kibiców i wszystkich zawodników gospodarzy ogarnął szał radości gdy Marek Turek z narożnika pola karnego przelobował bramkarza wyprowadzając SPRiN na prowadzenie. Sytuacja po której padła bramka była bliźniaczo podobna do bramki, którą strzelił Grzegorz Ciombor jesienią w meczu z Byczyną. Sędzia doliczył 5 minut do regulaminowych 90, podczas których Regulice całą drużyną się broniły zapewniając sobie pierwsze na wiosnę i pierwsze od 12 spotkań zwycięstwo w lidze.

Niespodzianka stała się faktem, ale było to zwycięstwo w pełni zasłużone. Gracze Regulic zostawili serce i zdrowie na boisku. Walczyli jak równy z równym z liderem i głównym pretendentem do awansu, a patrząc na ilość sytuacji bramkowych to SPRiN miał przewagę. Drużyna Żarek była zbyt pewna łatwego spotkania i wydaje się że już przed meczem dopisywali sobie 3 pkt. Jednak często boisko weryfikuje wszelkie spekulacje i przewidywania i pokazuje że tabela nie oddaje wszystkiego. Tutaj każdy może wygrać z każdym, dlatego zarówno walka o awans jak i o utrzymanie zapowiada się pasjonująco. Ale tak grających zawodników trenera Matusika chcemy oglądać zawsze, grających z pasją, poświęceniem, twardo i nieustępliwie. Oby więcej takich spotkań. Kolejnym przeciwnikiem będzie Zgoda Byczyna.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości