Bratniak Kraków
Bratniak Kraków Gospodarze
7 : 1
7 2P 1
0 1P 0
Rybitwy Kraków
Rybitwy Kraków Goście

Bramki

Bratniak Kraków
Bratniak Kraków
90'
Widzów:
Rybitwy Kraków
Rybitwy Kraków
Nieznany zawodnik

Kary

Bratniak Kraków
Bratniak Kraków
Rybitwy Kraków
Rybitwy Kraków

Skład wyjściowy

Bratniak Kraków
Bratniak Kraków
Rybitwy Kraków
Rybitwy Kraków
Brak danych


Skład rezerwowy

Bratniak Kraków
Bratniak Kraków
Rybitwy Kraków
Rybitwy Kraków
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

Bratniak Kraków
Bratniak Kraków
Imię i nazwisko
Marek Marchewka Drugi trener
Józef Marchewka Trener
Dariusz Książek Kierownik drużyny
Rybitwy Kraków
Rybitwy Kraków
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Bartolini

Utworzono:

13.11.2022

Jak śpiewają kibice Liverpoolu „ Po każdej burzy wychodzi słońce i słychać słowika śpiew”. Do końca burzy może jeszcze daleko, ale w końcu pojedyncze promyki zaczęły przebijać się przez te gęste chmury naszej A-Klasowej rzeczywistości. Chciałoby się powiedzieć „Wreszcie”. Za nami 9 porażek z rzędu- jednych pechowych, innych zasłużonych, ale nadal porażek. Wczoraj na murawie spotkały się drużyny, które przed kolejką zajmowały ostatnie miejsca w tabeli i dla którejkolwiek z nich zgarnięcie trzech punktów oznaczało zaczerpnięcie przynajmniej małego oddechu. Mimo okazałego wyniku nie był to najlepszy dotychczas mecz Bratniaka w tej rundzie, ale los oddał nam nieco za to, co zabrał w poprzednich spotkaniach. Ważne jest też to, że byliśmy po prostu skuteczni. Na początku meczu to zawodnicy Rybitw oddali dwa celne strzały na bramkę, ale nie były one żadnym zagrożeniem dla Krystiana Blaka. W naszej drużynie, mimo dobrych pomysłów na rozegranie poszczególnych akcji, brakowało dokładności. Szczególnie kulała celność podań, która w pewnym momencie była wręcz dramatyczna- chyba 4 razy z rzędu myliliśmy się podając piłkę, a następnie zabieraliśmy ją przeciwnikowi i po raz kolejny ją oddawaliśmy. Jednak jak to w Bratniaku bywa- im dalej w mecz tym wszystko zaczynało się zazębiać. W okolicach 30 minuty Alex Dusheiko wykorzystał błąd interweniującego bramkarza, jednak sędzia odgwizdał faul w ataku. Wynik udało się otworzyć 4 minuty później- po trójkowej akcji Dąbrowicz-Dusheiko- De’Almeida ten ostatni znalazł się sam na sam z bramkarzem, którego następnie „położył” zwodem na ziemię i umieścił piłkę w pustej bramce. Warto zaznaczyć, że było to premierowe trafienie Charnela w barwach naszej drużyny. Bratniak chciał iść za ciosem i wypracował sobie jeszcze dwie klarowne sytuacje, ale w obu nieznacznie pudłował Piotrek Marek i do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie. Drugą połowę zaczęliśmy podobnie do pierwszej- to Rybitwy częściej były na naszej połowie, ale niewiele z tej przewagi wynikało. Po 10 minutach to Bratniak doszedł do głosu i kompletnie zdominował kolejny kwadrans strzelając aż 4 bramki. Najpierw w 55 minucie Charnel De’Almedia zamienił się rolami z Alexem Dusheiko- pierwszy asystował, a drugi umieścił piłkę w bramce. Trzy minuty później Piotrek Marek wdarł się w pole karne, zatrzymał piłkę przed końcową linią, rozejrzał się i wybrał najlepszą z możliwych opcji dogrywając piłkę na głowę Staszka Redzela, który podwyższył wynik spotkania na 3-0. Po kolejnych 3 minutach mieliśmy 4 bramkę na koncie- Alex Dusheiko obsłużył Piotrka Marka, który pewnie pokonał bramkarza. W 67 minucie w ramach „zmiany wychowawczej” ;) Bartka Środonia zmienił Mieszko Makowski, o którym mowa będzie za chwilę. Najpierw trzeba odnotować piątą bramkę dla Bratniaka- w rolach głównych znowu Alex Dusheiko i Piotrek Marek, jednak tym razem to „Paździoch” wystąpił w roli asystenta, a Alex skutecznie wykończył całą akcję. W 73 minucie Alexa zmienił powracający do naszej drużyny Jacek Matyja, który walnie przyczynił się do zdobycia dwóch kolejnych bramek. W 79 minucie uruchomił Piotrka Marka, który po raz kolejny przebojem wdarł się w pole karne i wyłożył piłkę do właściwie pustej bramki Mieszkowi Makowskiemu, który strzałem z pierwszej piłki dopełnił formalności. Mieszko również zdobył wczoraj debiutancką bramkę w barwach Bratniaka i tak jak w przypadku Charnela, liczymy na kolejne trafienia. To nie był jednak koniec emocji w tym meczu- najpierw, w 81 minucie, drugą żółtą kartkę obejrzał Mikołaj Bieliaev, która wykluczyła go nie tylko z końcówki meczu z Rybitwami, ale także z kolejnego starcia z Krakusem. Natomiast po kilku minutach Rybitwy zdobyły honorową bramkę strzałem z rzutu karnego. Chwilę późnej boisko opuścili Robert Kupka i wspomniany Charnel De’Almeida, a ich miejsce zajęli Piotrek Żydziak i Sanzar Kubanychbekov. Ostatnie słowo należało do Bratniaka- w 89 minucie Jacek Matyja po raz kolejny uruchomił Piotrka Marka, a ten tym razem sam zakończył całą akcję ustalając wynik spotkania na 7-1. Podsumowując, może nie był to nasz najlepszy mecze, ale był to najbardziej skuteczny mecz, „zarówno w ofensywie, jak i w defensywie” nie popełniliśmy zbyt wielu błędów, co przełożyło się na bardzo dobry wynik. Na pewno czuć sporą ulgę, że w końcu do całkiem niezłej gry udało się w końcu dorzucić jakieś punkty, ale przed nami jeszcze dwa spotkania i od jutra wracamy do pracy i skupiamy się na kolejnym rywalu, aby jeszcze podreperować nasz dorobek punktowy w tej rundzie i przygotować sobie dobrą pozycję wyjściową do ataku na wiosnę i jeszcze bardziej uda się rozgonić te burzowe chmury, o których wspominałem na początku tekstu.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości