Czarni Koziniec
Czarni Koziniec Gospodarze
4 : 1
3 2P 1
1 1P 0
Halny Andrychów
Halny Andrychów Goście

Bramki

Czarni Koziniec
Czarni Koziniec
36'
Nieznany zawodnik
77'
Nieznany zawodnik
83'
Nieznany zawodnik
90'
Nieznany zawodnik
90'
Widzów:
Halny Andrychów
Halny Andrychów
73'
rzut karny

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

Czarni Koziniec
Czarni Koziniec
Brak danych
Halny Andrychów
Halny Andrychów


Skład rezerwowy

Czarni Koziniec
Czarni Koziniec
Brak dodanych rezerwowych
Halny Andrychów
Halny Andrychów

Sztab szkoleniowy

Czarni Koziniec
Czarni Koziniec
Brak zawodników
Halny Andrychów
Halny Andrychów
Imię i nazwisko
Adam Chmura Trener

Relacja z meczu

Autor:

Paweł Holcman

Utworzono:

03.06.2015

Drużyna CZARNYCH sprawiła zimny prysznic naszej ekipie pokonując ją wyraźnie 4-1. Początek należał zdecydowanie do HALNEGO i nic nie zapowiadało tak bolesnej porażki. Już w 6' M.Żywioł strzelał z kilku metrów, ale bramkarz nogami obronił ten strzał i pięć minut później, po główce J. Curzydły zmierzającą do bramki piłkę wybił jeden z obrońców. W 14' i 34' dwukrotnie gospodarzy ratuje poprzeczka (strzelali M. Gromotka, J. Curzydło). W 36' napastnik gospodarzy znalazł się sam na sam z G. Rajdą i po minięciu go, trafił bez trudu do bramki. Chwilę później po strzale z dystansu tylko słupek uratował HALNEGO przed stratą kolejnej bramki.
Druga część rozpoczęła się od ładnego strzału Andrzeja Kudłacika, który jednak obronił bramkarz. W 60' i 63' dwie świetne okazje mieli CZARNI. Najpierw strzał z 10m świetnie obronił G. Rajda, a chwilę później w sukurs naszemu bramkarzowi przyszła poprzeczka. W 73' doczekaliśmy się wyrównania, faulowany w polu karnym był J.Curzydło i sędzia wskazał na jedenastkę. Do piłki podszedł sam poszkodowany, pierwszy strzał obronił bramkarz, ale wobec dobitki Jacka był bezradny. Gospodarze błyskawicznie odpowiedzieli i już w 77' ponownie prowadzili po strzale z kliku metrów.  A w ostatnich 10-ciu minutach główną postacią na boisku był arbiter. Najpierw po ewidentnym faulu na M.Żywiole w polu karnym nie przerwał gry. Następnie zignorował sygnalizację asystenta, który sygnalizował spalonego. W konsekwencji czego gospodarze zdobyli trzecią bramkę. W 86' M. Fryś miał szansę zdobyć kontaktową bramkę, ale zmierzającą do bramki futbolówkę w ostatniej chwili wybił obrońca. A w 90' po kontrze drużyny z Kozińca nasz golkiper musiał po raz czwarty wyjąć piłkę z siatki.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości